piątek, 20 września 2013

Spokój


Postój w lesie, czasie, leśmianie. Takie leśne śmianie. Pająki myślą tam nielinearnie. Myślą Leśmianem chyba, skubane. Złachmaniałe skrzą się? Skrzą, skrzą... Piszą światła wielkiego miasta, piszą mapę życia. Wybór goni wybór. Dokąd prowadzi ta linia? A ta? A ta? Los. Los to los, zawsze coś się wylosuje w losowaniu losowo. Co by się nie działo, pająk uprzędzie swoje. Można się przyglądać lub nie. Pająkowi publiczność jest całkowicie obojętna. Pająk sobie poradzi. Nie na przekór, nie pod prąd, choć i nie z prądem. Prądy, podobnie jak publiczność, również nie mają tu nic do rzeczy. Pająk przędzie.

wtorek, 10 września 2013

Przechodzień


Jak ja kiedyś, smętnie kroczysz
Wzrokiem straszysz kalosze
Też wbijałam w ziemię oczy!
Stań choć na chwilę, proszę!

Kwiatków parę mi nazrywaj
Spójrz pomimo wady wzroku,
Że wołali mnie Marina,
I w którym zmarłam roku.

Nie bój się, że będę straszyć
I zapomnij, że to grób
Sama często poniewczasie
Śmiałam się za głośno ciut!

I głupio się rumieniłam
I włosy mi się kręciły…
Przecież ja też kiedyś byłam!
Proszę, stań choć na chwilę!

Może czas jakiś odpoczniesz?
Spróbuj dzikiego szczawiu
Gdzie znajdziesz jagody słodsze
Niż na cmentarnej trawie?

Głowy nie zwieszaj tak nisko
Jak pijany po balu
Pomyśl o mnie beztrosko
I zapomnij bez żalu.

Oświetla cię promień sielski!
Lśnisz cały w złotym pyle...
Słyszysz mój głos przyjacielski?
Co z tego, że w mogile…
Marina Cwietajewa, 3 maja 1913, Koktebel/10 września 2013 (sto lat!!)

ПРОХОЖИЙ

Идешь, на меня похожий,
Глаза устремляя вниз.
Я их опускала — тоже!
Прохожий, остановись!

Прочти — слепоты куриной
И маков набрав букет,
Что звали меня Мариной,
И сколько мне было лет.

Не думай, что здесь — могила,
Что я появлюсь, грозя...
Я слишком сама любила
Смеяться, когда нельзя!

И кровь приливала к коже,
И кудри мои вились...
Я тоже была, прохожий!
Прохожий, остановись!

Сорви себе стебель дикий
И ягоду ему вслед,—
Кладбищенской земляники
Крупнее и слаще нет.

Но только не стой угрюмо,
Главу опустив на грудь,
Легко обо мне подумай,
Легко обо мне забудь.

Как луч тебя освещает!
Ты весь в золотой пыли...
И пусть тебя не смущает
Мой голос из-под земли.
3 мая 1913, Коктебель


niedziela, 1 września 2013

Ogień

Zimno się robi. Przyda się trochę ognia. Zanim zmieni się w popiół. Niech tańczy. Niech maluje obrazy, hipnotyzuje, przyciąga. Czasem błyska w nim światełko podobne do tego spod słonecznego splotu. Iskra radości. Chronię ją i podsycam. Bez niej jestem manekinem. Gapić się w ogień. Godzinami. Do świtu.