niedziela, 4 sierpnia 2013

Marek

"Nazajutrz, gdy wyszli z Betanii, poczuł głód. A widząc z daleka drzewo figowiec, okryty liśćmi, podszedł [ku niemu zobaczyć] , czy nie znajdzie czegoś na nim. Lecz podszedłszy bliżej, nie znalazł nic prócz liści, gdyż nie był to czas na figi. Wtedy rzekł do drzewa: "Niechaj już nikt nigdy nie je z ciebie owocu!". A słyszeli to jego uczniowie." Mk 11, 12-14

"Przechodząc rano, ujrzeli figowiec uschły do korzeni. Wtedy Piotr przypomniał sobie i rzekł do Niego: "Rabbi, patrz, figowiec, który przekląłeś, usechł". Jezus im odpowiedział: "Miejcie wiarę w Boga! Zaprawdę powiadam wam: Kto powie tej górze: "Podnieś się i rzuć w morze", a nie zwątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie. Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co prosicie w modlitwie stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie." Mk 11, 20-24

Podnieś się i rzuć w morze! I żeby drzewo nie było przeklęte. I żeby umieć mądrze prosić. Albo głupio. Tak, jak się potrafi. O niemożliwe. O to, czego nie umiem zrozumieć i nazwać. O to przeczucie, kiedy w mglistym świetle widać zarys, cień, ale nie sposób wyodrębnić szczegółów. A światło, choć mgliste, przyciąga jak magnes. O wszystko. O niemożliwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz